Obserwatorzy ^^

sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział 20

Nagle usłyszałam pisk opon i dużo światła. Okazało się, że jechałam po złym pasie ruchu. Wprost na mnie jechał tir. Szybki manewr kierownicą i wjechałam na prawidłowy tor. Czy to może aż tak boleć. 

***Tydzień później***
Mimo, że miałam pracę i uśmiechałam się do wszystkich w środku miałam pełno smutku. Zaczynałam się zastanawiać czy dobrze zrobiłam wyjeżdżając? Zachowuję się tak jakbym przed czymś uciekała, a przecież tak nie jest. Jestem tu dla tego, ponieważ nie chcę ranić ukochanej osoby. Czemu wszystko co złe zawsze mnie spotyka. Jestem jak magnes na kłopoty. Przeszłość mnie ściga, a ja nie chcę więcej nią żyć.

-Sam!-usłyszałam głos mojej pracodawczyni.
-Tak?
-Co się dzieje jesteś jakaś nieobecna.
-Przepraszam.
-Idź zrób sesje dla modelek.
-Jasne-powiedziałam i zaczęłam zbierać sprzęt.
-Potem masz wolne.
-Dobrze-powiedziałam ponuro i skierowałam się do sali fotograficznej. 

Rozstawiłam wszystko. Nic co aktualnie wykonuję nie sprawiało mi satysfakcji. 

***Dwie godziny później***
Weszłam właśnie do mojego mieszkania. Rzuciłam kluczyki na stolik i bez większego zastanowienia poszłam do lodówki aby napoić swoje pragnienie świeżą krwią Usiadłam na sofie, a raczej opadłam na nią bezwładnie. Siedziałam i patrzyłam się w ścianę. Po 'napoju' byłam jak nowo narodzona w pewnej części. Mój telefon znowu zaczął dzwonić i  pokazywać imię Fabian. Rzuciłam nim w ścianę. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać. Choć szczerze mówiąc nie obchodziło mnie co dzieję się na tym bezsensownym świecie. Po chwili postanowiłam wyjść na spacer. Nie interesuję mnie, że jest dwunasta w nocy. Szłam prawie pustymi uliczkami w których tylko co jakiś czas migał mi przed oczami samochód. Po raz chyba pierwszy w życiu zdarzyło mi się być w tak poważnym dołku. Nie miałam pojęcia jak wyciągnąć się z niego. Kiedy wróciłam była trzecia nad ranem. Rzuciłam się na łóżko i leżałam bezruchu na łóżku.Nawet nie zauważyłam kiedy wybiła szósta. Usłyszałam dzwonek do drzwi.

-Czego?-zapytałam udając zaspaną.
-Przesyłka dla pani.
-Aha. Gdzie pokwitować?
-Tutaj i tutaj.

Po chwili zamknęłam drzwi. Była to maleńka paczka. Trzęsącymi rękami ją otworzyłam. Ujrzałam wspólne zdjęcia z Fabianem. Poczułam się jakby ktoś wbił mi sztylet w serce. Wtedy byliśmy zakochaną parą. Na samym dnie była kartka.

"Wiesz jak mi źle bez ciebie. Jeśli sama nie wrócisz do Nowego Yorku sam po ciebie przyjadę. Wiem, że zachowałem się jak największy dupek świata. Nie mam na to żadnego wytłumaczenia, ale proszę daj mi jeszcze jedną szanse. Ciągle myślę o tobie nie mogę przestać. Samanta kocham cię najmocniej na świecie. ZALEŻY MI NA TOBIE! KOCHAM CIĘ!
Twój na zawsze Fabian *.* "

Teraz to ja już kompletnie jestem skołowana. Boję się miłości. Taka jest prawda. Zgniotłam kartkę i wrzuciłam do śmietnika. Złożyłam mój telefon, któremu o dziwo odleciała tylko klapka i wypadła bateria. Szybko wpisałam pin. Wybrałam Fabian. Nie musiałam długo czekać odebrał po jednym sygnale. 

-Słucham?-zapytał swoim aksamitnym głosem, który tako kochałam.
-Co ci da to, że wrócę do miasta? Ewidentnie dałeś mi do zrozumienia, że nie chcesz mnie więcej widzieć.-powiedziałam, a moje oczy zrobiły się wilgotne.
-Tęsknie choćby za twoim widokiem, głosem, zapachem. Jesteś dla mnie jak promień słońca w pochmurne dni. 
-Na lepszy tekst nie umiesz się znaleźć-wypowiedziałam chociaż każde wypowiedziane słowo raniło moje serce.
-Umiem, ale to dopiero jak przyjedziesz.
-Fabian przestań.
-Nie. Wracasz?-zapytał z nadzieją.
-Do ciebie czy do Nowego Yorku?-jak ja kocham go wkurzać.
-A co chcesz do mnie wrócić?
-Jeśli już to ja bym ci pozwoliła do siebie wrócić. 
-Wiem, a co z Nowym Yorkiem?
-Wrócę za półtora wieku.
-Doigrałaś się. Jeśli nie wrócisz do niedzieli to jadę po ciebie. 
-Czy ty nie możesz mnie po prostu zostawić?-zapytałam z rozpaczą.
-Nie. Mógłbym zadać ci to samo pytanie dotyczące moich myśli.
-Daj mi żyć samej w spokoju-powiedziałam, a po policzkach spłynęły mi łzy.

Zakończyłam połączenie po czym wyłączyłam urządzenie. Dzisiaj na szczęście miałam wolne. Weszłam pod prysznic przebrałam się w biały top, czarne rurki z wysokim stanem i beżowe szpilki.
 
Postanowiłam wykonać małe przemeblowanie dzięki, któremu oderwę myśli, które bolą. 

***23:54***
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wzięłam kilka głębokich wdechów. Nacisnęłam klamkę. Na klatce schodowej stał...

2 komentarze:

  1. Kot ? Kto ? Kto ?! Normalnie to powinno być karalne za przerywanie w takich momentach .!FOCH na ciebie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak będzie. Nie myśl, że to Fabian, bo się mylisz!

      Usuń