Obserwatorzy ^^

czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 26

-Jeśli tak to zerwij naszyjnik-powiedział, a ja złapałam klejnot pociągnęłam za niego jednym zdecydowanym ruchem po czym naszyjnik się pod wpływem siły musiał pęknąć. Cisnęłam nim w niego.
-Widzisz nic dla mnie nie znaczysz.

Wskoczyłam do samochodu po czym zatrzasnęłam drzwiczki. Odpaliłam silnik. Włączyłam radio i nie oglądając się za siebie ruszyłam na Florydę. Tam zawsze miałam dobry humor. Jechałam mi bardzo dobrze znanymi uliczkami. Usłyszałam dźwięk dzwonka telefonu.

-Halo?-zapytałam nie patrząc na wyświetlacz.
-No hejka. Wyjechałaś już?
-Tak.
-Znając ciebie szybko tutaj dojedziesz.
-Raczej. W ogóle u ciebie, która jest godzina.
-Dobrze po 22.
-U nas dopiero 18 dochodzi.
-Słuchaj wejdziesz na skypa?
-W aucie? Ty normalny jesteś?
-No przecież wiem, że wzięłaś laptopa i przenośny internet.
-No wiem. Za nie całe pięc minut będę.-Powiedziałam i zjechałam na stacje paliw. Otworzyłam podręczną torbę i wyjęłam sprzęt. Podłączyłam. Wpisałam szybko login i hasło. Zdążyłam się zalogować, a on już dzwonił.
-No widzisz dla chcącego nic trudnego-powiedział witając mnie przepięknym uśmiechem szkoda tylko, że przez neta.
-Dobra ja zaraz wracam, bo muszę zatankować.-wyszłam z auta. Podeszłam do zbiornika z paliwem. Szybko napełniłam bak do pełna. Poszłam zapłacić.
-Kogo my tu mamy?-powiedział Leopold.
-Co ty tu robisz?-zapytałam ze zdziwieniem.
-Jadę na wakacje.
-Miłego wypoczynku.
-A ty gdzie pędzisz?
-Odwiedzić Taylora na Florydzie.-powiedziałam uśmiechając się.
-Uuuu.... Coś czuję, że będzie gorąco.
-Może-odpowiedziałam wsiadając do auta.
-Z kim rozmawiałaś?-zapytał mój kamerkowy rozmówca.
-A Leopold jedzie na wycieczkę i spotkałam go.
-Coś pomiędzy wami jest?
-Nie skąd ta myśl?-spytałam wjeżdżając na autostradę.
-Nie wiem. W ogóle masz kogoś?
-Tak.
-Co?!-krzyknął i spadł z krzesła. Zaczęłam się z niego śmiać.
-Pa.-powiedziałam i wyłączyłam laptopa.

Czeka mnie jeszcze kilka nudnych godzin za kółkiem. Podkręciłam radio na maksa. Zaczęłam nucić znane mi kawałki.

***Trzy godziny później***
Podjechałam właśnie pod bramę pięknej Villi z basenem i podświetlonym ogrodem. Po chwili wejście się otworzyło. Z tego co wiem jest środek nocy, a Taylor stał w drzwiach i patrzył się na mnie determinującym wzrokiem.

-Hej-powiedziałam wyciągając torby z bagażnika.
-Kogo masz?
-Wspaniałych przyjaciół.
-Wiesz co! Przez ciebie nie mogłem spać.
-Hahah... To dobrze.
-Nie.
-Właśnie tak. Pytanie gdzie stacjonuję.-zapytałam patrząc mu prosto w oczy.
-Hmmm... Nie przeszkadzało by ci gdybyśmy dzielili razem pokój?
-Nie.-powiedziałam z uśmieszkiem.

"Oż ty mały zboczeńcu takie miałeś do mnie plany"~pomyślałam nawet nie skapnęłam się, że mrużę oczy.

-Nad czym myślisz?-powiedział przyciągając mnie do siebie w swoim pokoju.
-Nad tym co planujesz?
-Wiesz. Najpierw mam pytanie.
-Jakie?-powiedziałam i oboje popatrzyliśmy sobie w oczy.
-Zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak.
-Serio? Tym razem ma nie być tak jak ostatnio.
-Nie będzie-powiedziałam, a nasze twarze dzieliło kilka centymetrów.

Ta odległość ciągle się zmniejszała. Nadchodzącą chwilę przerwało nam...



Przepraszam, że to taka krótka notka po tak długim czasie, ale nie miałam czasu pisać. Do tego mam przykrą wiadomość następny rozdział pojawi się dopiero w pierwszym tygodniu września. Nie będę miała wcześniej czasu, ponieważ w niedzielę o 6 rano wyjeżdżam nad morze. Wracam dopiero sobota a niedziela tego nie jestem pewna. Więc do zobaczenia. ;***

3 komentarze:

  1. wreszcie sie doczekałam,dziękii ! :*
    PS. Miłej podróży do Jarosławca, widzimy się przed rozpoczęciem roku :) Przywieź mi coś :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że ci coś przywiozę. Dzięki za to, że jesteś.

      Niestety teraz długo nie doczekasz się następnej części. ♥

      Usuń
  2. Słowo daje zamorduje cię niedługo za takie zakończenia !;D

    OdpowiedzUsuń